sobota, 12 marca 2016

Prolog

Chłodny, orzeźwiający wiatr targał jasnymi włosami dziewczyny, która zgięta w siodle wtulała twarz w koński kark, pokryty krótką, białą sierścią. Zwierzę parskało, nie zwalniało jednak galopu, przyzwyczajone do szybkiego tempa, niosło swojego jeźdźca wąską, niezbyt uczęszczaną drogą, prowadzącą przez gęsty las, skąpany w nocnym mroku. Szyszki trzaskały pod podkutymi kopytami, a iglaste gałązki smagały ciało, zostawiając czerwone ślady i igły wbite w ubrania.
- Szybciej, Błysk! Szybciej!
Koń posłusznie zaczął gnać z jeszcze większą prędkością. Nocą las nie jest szczególnie bezpieczny, dlatego dziewczynie zależało na tym, aby opuścić go jak najszybciej, tym bardziej, że z oddali zaczęło dochodzić jej uszu wycie wilków. Miała przy sobie tylko krótki mieczyk podebrany z ojcowskiej kolekcji, który raczej nieszczególnie nadawał się do walki z całą watahą zwierząt, szczególnie przy jej znikomych umiejętnościach bojowych. Skrócona na wysokości kolan, aby nie utrudniała jazdy, lekka sukienka również nie stanowiła dobrej ochrony przed ugryzieniami wilków.
Jakaż była jej ulga, gdy drzewa zaczęły się przerzedzać, a pomiędzy nimi przyzwyczajone do mroku oczy mogły dostrzec krótką trawę po obu stronach żwirowej drogi, przy której stał spory budynek z kamienia i drewna. Karczma! Im bliżej była, tym wyraźniej dało się wyczuć zapach pieczonego mięsa oraz usłyszeć śpiewy rozbawionych gości. Zmęczony konik stopniowo zwalniał tempo biegu, wreszcie podszedł do oświetlonej pochodnią frontowej ściany budynku i zaczął spokojnie skubać zieloną trawę. Dziewczyna zsiadła z wierzchowca, poprawiła przewieszoną przez ramię torbę, w której miała najpotrzebniejsze rzeczy i oddychając ciężko ze zmęczenia weszła do środka przybytku, mijając śpiącego na ławce wykidajłę, który najwyraźniej nie miał najmniejszego zamiaru się obudzić.
Gdy przekroczyła próg, jej oczom ukazało się skąpane w ciepłym świetle kominka wnętrze, gęsto zastawione solidnymi ławami z sosnowego drewna, przy których siedzieli goście – cały przekrój społeczny, od stukających się kuflami brodatych mężczyzn po dwie dumne elfki, które powoli sączyły w kąciku wino z wysokich kieliszków. Zapach alkoholu mieszał się z wonią dymu z kominka i aromatami, jakie rozsiewały potrawy, stawiane przez roześmiane dziewczęta na stołach – przygotowywana na przeróżne sposoby dziczyzna w tłustych sosach, kuropatwy, gęsi i smażone ryby, świeży chleb, gęste, warzywne zupy, orientalne przyprawy... Cała ta mieszanka sprawiała, że ślina sama napływała do ust, a z brzucha dochodziło burczenie.
Zajęci śpiewem i rozmowami ludzie nie zwrócili najmniejszej uwagi na dziewczynę, gdy ta podeszła do szynkwasu, za którym oberżysta szorował zawzięcie kufle. Wysoki, barczysty mężczyzna, z poprzetykanymi siwizną wąsami popatrzył na szczupłą istotkę naprzeciwko niego. Miała roztrzepane, jasne włosy, fiołkowe oczy o zmęczonym spojrzeniu i pełno drobnych zadrapań na twarzy, rękach i dekolcie. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełniała jeszcze podarta i pobrudzona jasna sukienka, którą miała na sobie. Panienka zdecydowanie nie wyglądała na bogatą. Jak wielkie zatem było zdziwienie karczmarza, gdy wyjęła z torby ciężką od pieniędzy sakiewkę, odliczyła odpowiednią sumę i położyła monety na ladzie z cichym brzękiem.
- Chciałam wynająć pokój na jedną noc. - oznajmiła z uprzejmym uśmiechem. Miała przyjemny, melodyjny głos. - I zamówić coś do jedzenia. Może być pieczona kuropatwa.
To była jej pierwsza samodzielna noc poza dworem. Nie mogła zatem być głodna ani niewyspana. Tym bardziej, że czekała ją jeszcze długa droga. Co prawda nie wiedziała jeszcze jak bardzo, ale wiedziała jedno – musiała wyjechać. Najlepiej jak najdalej stąd. 

5 komentarzy:

  1. Hej :)
    Nie wiem za bardzo co mogłabym powiedzieć o prologu. Jest krótki, czyli to co lubię najbardziej. Niewiele można z niego wywnioskować, zostawia nutkę tajemnicy, nie mamy pojęcia (my czytelnicy) kim jest główna bohaterka, dlaczego uciekła (?) i co się stanie dalej. Fantasy to nie moja bajka, ani też historie/powieści związane z tym, jedynym wyjątkiem jest Tolkien i Martin, bo tych dwóch panów uwielbiam, ale ja nie o tym, Cóż jestem ciekawa tego co się wydarzyło przed ucieczką, a może zwykłym odejściem. :)
    Czekam niecierpliwie na rozdział pierwszy, mam nadzieję również, że będę mogła zostać na dłużej i się nie zniechęcę czy nie zapomnę o blogu. :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny! :)
    Ice Queen
    www.beauty--and--the--beast.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za komentarz! :) Akurat mam tę przypadłość, że unikam pisania baaaardzo długich tekstów (choć teraz i tak jest lepiej, kiedyś pisałam naprawdę miniaturkowe części). Co do fantasy, to jak już wspomniałam - akcja będzie się toczyła równolegle w dwóch światach, i rozdziały poświęcone naszej kochanej Ziemi (przynajmniej na początku) nic z tej fantastyki mieć nie będą, więc mam nadzieję że to choć trochę pomoże ci wytrwać :) Jeszcze raz ślicznie dziękuję, że przeczytałaś, pomimo że to nie do końca twoja bajka.

      Pozdrawiam ciepło!
      Ari

      Usuń
  2. Prolog krótki, zwięzły i na temat xD Za wiele o początku powiedzieć nie mogę xD Z przeczytanej zakładki "o opowiadaniu" , "bohaterowie" oraz prologu wiem, że dziewczyna uciekła z domu, ponieważ była źle traktowana przez macochę. Zapewne czeka ją nie jedna przygoda w jednym jak i w drugim świecie. Może z pozoru nie wygląda na bogatą, ale chyba pochodzi jednak z dworku szlacheckiego. Wzięła jedynie tyle pieniędzy ile miała pod ręką, a sukienka zniszczyła jej się w trakcie jazdy. Skoro to również jest gatunek "romans" to znaczy, że może spotka w naszym świecie jakiegoś chłopaka, który zawładnie jej sercem itd xD Raczej nie powinna myśleć, że ojciec łatwo odpuści jej ucieczkę. Na pewno będzie szukał córki i kiedy zapewne dojdzie do spotkania (te spekulacje xd) to nie będzie zbyt miło xD
    Życzę morza weny, bo zapowiada się ciekawe opowiadanie! :)
    Pozdrawiam Lex May
    http://mrok-fanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że zajrzałaś i zostawiłaś opinię, naprawdę mi miło!
      Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale twoje spekulacje są jak na razie całkiem trafne... Choć nie powiem, w których miejscach, to wyjdzie w praniu. xD
      Z samego prologu faktycznie nie wszystko wynika i możliwe, że pewne rzeczy wyjdą na jaw dopiero w późniejszym czasie. Tak jak poszukiwania córki, to dlaczego to jest romans i parę innych spraw.
      Bardzo mi miło, że udało mi się ciebie zainteresować!

      Pozdrawiam ciepło,
      Ari

      Usuń
  3. Muszę przyznać, że kiedyś czytałam wiele fantastycznych książek czy opowiadań. Ostatnio jednak zauważyłam, że coraz rzadziej sięgam po tego typu literaturę. Gdy trafiłam na Twojego bloga i spojrzałam, swoją drogą na przepiękny szablon i tytuł, to spodziewałam się, że raczej będę miała tu możliwość spotkania się z typowym romansem. Bardzo się zaskoczyłam, kiedy okazało się, że jednak jest inaczej. Z przyjemnością, wraz z Twoim opowiadaniem powrócę w klimaty fantastyki :)

    Nie przepadam za krótkimi prologami. Zazwyczaj zawsze mam problem z tym, by napisać kilka słów, do tego ta krótka forma wypowiedzi nie zdradza za wiele z fabuły. Prolog ma zazwyczaj bardzo ważne zadanie – zaciekawić i przyciągnąć czytelnika, by z chęcią zapoznał się z dalszą częścią opowiadania. Twój z pewnością zalicza się do tych, które to kryterium spełniają.

    Chociaż na razie nie wiem za dużo o dziewczynie z prologu, to jednak jej postać zdążyła mnie zaintrygować. Czyżby kobieta uciekła z domu? Jeśli tak, to dlaczego? I dlaczego musiała wyjechać? Coś jej groziło? A może wręcz przeciwnie... Uciekała przed czymś? Mam wiele pytań, dlatego z pewnością będę zaglądała do kolejnych rozdziałów, by móc uzyskać na nie odpowiedź.

    Dodam jeszcze, że bardzo podoba mi się styl którym piszesz. Jest bardzo ładny i zgrabny. Masz bogate słownictwo, a swoje zdania budujesz na tak lekkie, że przez tekst niemalże się płynie.
    Nie pozostaje mi nic innego jak przeskoczyć do rozdziału pierwszego :)

    OdpowiedzUsuń